Widok z technologicznego ogona. Automatyzacja procesów decyzyjnych i planistycznych

To już nie jest tak, że nadchodzi moment, w którym możemy przegapić szansę na to, aby stać się bardziej konkurencyjnymi i innowacyjnymi – ten moment już trwa. Niektóre inwestycje i decyzje polskich przedsiębiorców są już spóźnione i nieadekwatne do sytuacji. Jednak tylko od nas zależy, czy jako rynek będziemy wlec się w ogonie i próbować dogonić największych graczy, czy też wykorzystamy szansę i sami staniemy się wielcy.

Razem z Grzegorzem Skowronkiem z UiBS,  chcielibyśmy zwrócić uwagę na 3 zjawiska, które obecnie dotykają procesy produkcyjne i będą mieć kolosalne znaczenie dla rozwoju polskich przedsiębiorstw.

ROSNĄ KOSZTY WYDAJNOŚĆ STOI

Po pierwsze dochodzą do nas głosy o coraz większym deficycie pracowników. Polskie firmy cierpią na głód rąk do pracy. Osobiście znamy przypadki, w których firmy muszą odmawiać przyjęć do realizacji kolejnych zleceń produkcyjnych ze względu na brak mocy wytwórczych a zatrudnianie pracowników spoza Unii Europejskiej nie pomaga. Nie pomaga również ustawowe podnoszenie minimalnych kosztów pracy. Dodatkowo wzmaga presję płacową obecnie zatrudnionych. Efektem jest zauważalny wzrost kosztów pracy. Co niestety, choć powinno,  nie przekłada się na wzrost wydajności. Jest to istotne zagrożenie dla rozwoju polskich przedsiębiorstw zwłaszcza małych i średnich, których siłą i przewagą konkurencyjną była szybkość realizacji zleceń, elastyczność działania i niskie koszty pracy. Znaczy to bowiem, że te czynniki przestają działać.

EKSPANSJA AUTOMATYZACJI

Drugie zjawisko, tym razem globalne, to wzrost automatyzacji i robotyzacji przedsiębiorstw produkcyjnych na świecie. W zasadzie nie ma już branży, w której nie pracowałyby roboty. Stają się one, z jednej strony, coraz bardziej wyspecjalizowane do daje nieosiągalną wcześniej wydajność. A z drugiej strony są coraz bardziej uniwersalne podnosząc efektywność tam, gdzie do tej pory jedynym rozwiązaniem był człowiek. Łatwość programowania i użytkowania robotów współpracujących pozwala na zastosowanie ich w każdym miejscu i warunkach. Ma to ogromny wpływ na poprawę produktywności, elastyczności i jakość produkcji. Coraz mocniej automatyzacja wchodzi również do procesów okołoprodukcyjnych: logistycznych, planistycznych, kontrolnych. Coraz częściej i one obywają się bez udziału człowieka bardzo mocno wpływając na poprawę elastyczności i skuteczności tych procesów.

POLSKA W TECHNOLOGICZNYM OGONIE

Trzecie zjawisko, to poziom robotyzacji, automatyzacji, informatyzacji i pozycja Polski na tle innych krajów. Żyjemy w globalnej wiosce. Polskie przedsiębiorstwa są elementem globalnych łańcuchów dostaw. Niedawno byliśmy świadkiem dostawy przez polskie przedsiębiorstwo konstrukcji stalowych dla branży chemicznej do Kazachstanu pod chińską granicę. Polskie przedsiębiorstwo było poddostawcą, polskiego poddostawcy, niemieckiego poddostawcy, niemieckiego dostawcy instalacji. Taka transakcja wciąż była opłacalna dla każdej ze stron. Jeszcze. Jak długo jeszcze polskie przedsiębiorstwa będą mieć przewagę nad chińskimi w takich transakcjach? Wg nas niedługo. Postęp robotyzacji, której obok poprawy wydajności efektem ubocznym jest poprawa jakości wynikająca z powtarzalności procesu wyeliminuje polskie przedsiębiorstwa z tego typu transakcji. Niemiecki dostawca, który jest właścicielem know-how, wynajmie do jego wykonania chińskiego, równie dobrego, a bliższego poddostawcę. Dlaczego o tym wspominamy? Bo poziom robotyzacji w Polsce to ok 22-28 robotów na 10 tys. zatrudnionych. W chinach to 41 robotów na 10 tys. zatrudnionych ale do 2020 ma ich być już 150 na 10 tys. zatrudnionych. Liderem jest Korea Południowa, gdzie w ten wskaźnik to 531 robotów na 10. tys. zatrudnionych, w Niemczech to ok 300 robotów na 10 tys. zatrudnionych.  Na tym tle Polska wygląda słabo. Podobnie, rzecz się ma jeśli chodzi o automatyzację procesów około wytwórczych. Prawie 67% polskich przedsiębiorstw ma wdrożone systemy klasy ERP. Wydawałoby się że to dużo. Ale diabeł tkwi w szczegółach. Najczęściej wdrożenia tych systemów kończą się na obsłudze finansów, księgowości, rozliczeń podatkowych i kadrowo-płacowych, czasem logistyki. Na produkcję trafiają rzadko. Rzeczywistość to produkcja prowadzona na „zeszyt”, system karteczkowy i rozbudowany system aplikacji w arkuszach kalkulacyjnych.  47% polskich przedsiębiorstw produkcyjnych przyznaje się do tego, że planuje produkcję w arkuszu kalkulacyjnym, w czasach, kiedy ten proces można zautomatyzować w 100% i może on odbywać się w tle procesów produkcyjnych bez udziału i świadomości człowieka – całkowicie automatycznie. Dodatkowo badania mówią, że 35% polskich przedsiębiorstw nie widzi potrzeby wdrażania u siebie systemów klasy ERP, nie mówiąc już o bardziej zaawansowanych aplikacjach.

Z jednej strony jest to ogromne zagrożenie dla polskich przedsiębiorstw. Zapóźnienie technologiczne może być przyczyną wypadania z globalnych łańcuchów dostaw. Z drugiej strony osobiście upatrujemy tu ogromnej szansy na rozwój i stosowanie przez rodzime firmy najnowocześniejszych dostępnych rozwiązań, zwłaszcza że są dla nas dostępne również w wymiarze finansowym. Pytanie dlaczego tak się jeszcze nie dzieje, że jesteśmy w ogonie digitalizacji? Być może polscy przedsiębiorcy nie wiedzą jakie korzyści może przynieść stosowanie zaawansowanych systemów informatycznych w produkcji i automatyzacja części tych procesów. Postaramy się przybliżyć korzyści ze stosowania jednego z nich. Nie będziemy opowiadać o korzyściach ze stosowania robotów i automatów produkcyjnych bo ich efektywność jest prosta do zobaczenia i obliczenia aczkolwiek przedsiębiorcy nie zawsze wiedzą, które procesy mogą zautomatyzować i gdzie mogą już dziś zastosować roboty. Zwróćmy waszą uwagę na stosowanie Automatycznych Systemów Decyzyjnych samodzielnie sterujących produkcją. Jednym z nich jest polski IPOsystem.

UWOLNIONY CZAS

W skrócie Autonomiczne Systemy Decyzyjne (ADS) to zaawansowane systemy informatyczne, wykorzystujące technologie sztucznej inteligencji,  zbierające i analizujące historyczne oraz bieżące informacje, dokonujące symulacji przyszłości i na tej podstawie samodzielnie i autonomicznie (bez udziału człowieka) podejmujące decyzje wykonawcze (operacyjne). Powszechnie znanym przykładem zastosowania takiego systemu są autonomiczne samochody, które nie potrzebują kierowcy. Takie systemy już sterują całymi fabrykami, również w Polsce przynosząc ogromne korzyści. W praktyce działa to w taki sposób, że system sam planuje poszczególne operacje i obciąża dostępne zasoby: maszyny i ludzi oraz bezpośrednio tym zasobom przekazuje dyspozycje wykonawcze z pominięciem dozoru bezpośredniego i planistów.

Z naszych osobistych obserwacji zawodowych wynika, że nadzór produkcyjny poświęca ok 25%-30% czasu na czynności administracyjne: planistyczne i rozliczeniowe. Jak łatwo policzyć to są 2 godziny dziennie, które stosując autonomiczny system decyzyjny, możemy zaoszczędzić i przeznaczyć na inne czynności. Jakie? Cierpimy na brak pracowników, a Mistrzowie i Brygadziści są to najczęściej wybitni fachowcy w swoich dziedzinach. Oszczędzając ich czas związany z administracją możemy pójść w dwóch kierunkach. Po pierwsze w naturalny sposób mogą oni przejąć fizyczne obowiązki pracowników liniowych, których potrzebujemy. Po drugie mogą szkolić pracowników z mniejszym doświadczeniem i umiejętnościami. Po trzecie poświęcają swój czas na bezpośredni kontakt z realizowanym procesem wpływając swoją wiedzą i doświadczeniem na jego efektywność i jakość produkcji szybciej rozwiązując problemy wykonawcze powstające na produkcji.

ZARZĄDZANIE KOMPETENCJAMI

Skąd w ogóle wiemy jakich pracowników potrzebujemy? Najczęściej okazuje się to w momencie kiedy dany pracownik nie przyjdzie do pracy i cała produkcja staje. Okazuje się wtedy, że jego umiejętności i kompetencje są tak szczególne, że stanowią wąskie gardło w realizowanych procesach. Dzięki zastosowaniu Autonomicznych Systemów Decyzyjnych z wyprzedzeniem wiemy jakie będzie zapotrzebowanie na pracę i jakich kompetencji, na jakich stanowiskach i na jakich operacjach będziemy potrzebować. Będziemy wiedzieć o jakich kompetencjach pracowników potrzebujemy zatrudnić lub przeszkolić. Z drugiej strony będziemy wiedzieć dla kogo nie ma pracy, albo jego wykorzystanie jest nie pełne. Dziś najczęściej jest tak, że jak już mamy pracownika to jakaś praca dla niego się znajdzie. Ale czy ona będzie najbardziej efektywna z punktu widzenia terminów realizacji zleceń? Czy będzie efektywna z punktu widzenia czasu operacji? Czy jej wykonania będzie na odpowiednim poziomie jakościowym? Taki ogląd sytuacji jest są rzadko wykorzystywany w podejmowaniu decyzji o przydziale prac poszczególnym pracownikom. W systemie odpowiedzialny jest za to  właściwy algorytm.

AUTONOMICZNE DECYZJE

W efekcie pracy autonomicznego systemu sterującego produkcją zwiększa się produktywność posiadanych zasobów. Z doświadczeń polskich wdrożeń IPOsystem wynika, że produktywność, w rok od zakończenia wdrożenia systemu, wzrasta o co najmniej 15%. A trzeba powiedzieć, że firmy, które zdecydowały się na wdrożenie tego systemu cały czas pracowały wcześniej nad podnoszeniem efektywności procesów produkcyjnych. Posiadanymi zasobami zatem możemy zrobić więcej. Zwiększa się udział nadzoru produkcyjnego w realizacji procesów, a tym samym jakość produkcji. Jednocześnie zwiększa się nasza wiedza, kogo tak naprawdę potrzebujemy. Jakie operacje wymagają zatrudnienia dodatkowych ludzi. Mamy również informacje, które z operacji możemy zautomatyzować i zrobotyzować.

Każda zmiana powstająca w procesie produkcyjnym: zmiana warunków zlecenia, wykonanie/niewykonanie elementu, dostawa/brak dostawy materiału, efekt kontroli jakości, awaria/usunięcie awarii, zatrudnienie/zwolnienie pracownika ma swoje konsekwencje w realizacji procesów produkcyjnych. Nierzadko podjęcie odpowiedniej optymalnej decyzji będącej konsekwencją tych zmian jest trudne, długotrwałe i obarczone ryzykiem. Na pewno powoduje przestoje. Z własnego doświadczenia wiemy, że czas oczekiwania na decyzję może dochodzić nawet do 50% czasu przeznaczonego na realizację zlecenia. Przy zastosowaniu autonomicznych systemów decyzyjnych takie decyzje podejmuje system. Natychmiastowo, w czasie rzeczywistym, niejako w tle. Spadają nam czasy międzyoperacyjne. System „nie pozwala” czekać.  Jeśli ma zlecenie, materiał i dostępne zasoby, to wyda dyspozycję pracy. Spada czas oczekiwania na decyzję, na materiał, na transport wewnętrzny itd. Oznacza to redukcję czasu realizacji zleceń nawet o połowę. Nie trzeba specjalnie podkreślać jaki to ma wpływ na konkurencyjność przedsiębiorstwa.

Dziś, nawet w przedsiębiorstwach, które nie są specjalnie zinformatyzowane i z zautomatyzowane wykorzystywane są nowoczesne zautomatyzowane maszyny generujące ogromne ilości informacji. Internet Rzeczy jeszcze pogłębia to zjawisko. Producenci maszyn coraz częściej wykorzystują IoT aby monitorować i sterować urządzeniami. Praktycznie każda nowoczesna obecnie kupowana maszyna ma takie funkcje. Klasyczne pytanie brzmi co zrobić z taką masą danych, jak je uwzględnić w procesie decyzyjnym? Wydaje się, że człowiek poprzez swoje naturalne ograniczenia nie będzie w stanie przeanalizować ogromu danych jakie otrzyma i będą to dane zmieniające się w czasie rzeczywistym. Systemy ADS potrafią zapisać, przetworzyć i uwzględnić nowe dane w bieżących decyzjach operacyjnych przez co człowiek może skoncentrować się na decyzjach ważnych z biznesowego punktu widzenia. Daje to też możliwość i czas na strategiczną analizę danych i podjęcie właściwych decyzji rozwojowych.

Powyższy artykuł ukazał się w najnowszym numerze czasopisma Production Manager Nr 6(12). Zapraszam do lektury czasopisma Production Manager (dostępny już w sieci sprzedaży) i ich strony internetowej: http://www.production-manager.pl/