W związku z moim poprzednim postem na temat reindustrializacji chciałbym dorzuć dziś kilka refleksji na ten temat. Jak podaje ISB News, w ślad za raportem BofA Merrill Lynch na temat konkurencyjności na świecie, Polska coraz mocniej konkuruje z chińskimi producentami. To bardzo dobra informacja dla polskich przedsiębiorców i polskiego przemysłu, a także w konsekwencji dla polskich pracowników. O ile wykorzystamy pokazującą się sposobność, a polskie władze rzeczywiście będą sprzyjać reindustrializacji, Polska ma okazję, być może ostatnią, stać się ponownie krajem przemysłowym, w którym powstają wysokie technologie i innowacyjne produkty.
Według BofA Merrill Lynch, amerykańskie i niektóre europejskie koncerny przenoszą produkcję z Chin bliżej swoich rynków zbytu (tzw. „reshoring”). Zdaniem analityków, na tle regionu Europy Środkowo-Wschodniej Polska czerpie największe korzyści ze spadku konkurencyjności Chin ze względu na różnorodność działalności wielu gałęzi przemysłu. W Polsce 10 z 29 badanych gałęzi przemysłu zwiększyło produkcję w ciągu ostatnich 5 lat kosztem Chin. „Największymi beneficjentami tego trendu spadku konkurencyjności Chin w Polsce są sektory: pojazdów specjalistycznych, meblowy i przetwórstwa drewna, metalowy i urządzeń elektrycznych” – czytamy w raporcie. BofA zwraca uwagę, że produktywność przemysłu w Polsce i innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej wzrosła, szczególnie w porównaniu z Chinami, ale do pewnego stopnia również z Niemcami.
Jeśli polski przemysł utrzyma trend wzrostu produktywności będzie atrakcyjny dla globalnych inwestorów. Kluczem bowiem do rozwoju jest wzrost tego wskaźnika. Inne czynniki mające wpływ na globalne kierunki inwestycji mogą być przejściowe i od nas niezależne ale poprawa produktywności jest tym elementem na który możemy mieć wpływ.
Zdaniem analityków BofA, w 2016 r. koszty pracy w Polsce będą tylko o ok. 67% wyższe od tych w Chinach. W 2002 r. różnica ta wynosiła aż 590%. Koszty pracy w Polsce są na podobnym poziomie, co w 2003 r. Natomiast w Chinach, koszty pracy będą w 2016 r. będą o 40% wyższe w porównaniu z 2008 r. Dodatkowo, w ciągu ostatniego roku kurs złotego w relacji do chińskiego juana osłabił się o ok. 20%, zwiększając konkurencyjność Polski.
Jednak polska produkcja przemysłowa to 70-80% polskiego eksportu, który z kolei generuje tylko 35-40% wartości polskiego PKB. Dla porównania Statystyki Eurostatu pokazują, że w 2013 r. eksport towarów i usług z Niemiec stanowił 50,6% PKB, podczas gdy średnia w UE była równa 44,8%. Jest zatem spory obszar do poprawy i rozwoju. Nie wspominam tu o wartościach bezwzględnych bo tu dysproporcje są znacznie większe.
Jeśli utrzymamy wzrost produktywności oraz utrzymamy w ryzach koszty pracy (i nie chodzi mi tu o same wynagrodzenia ale równie o wszelkie narzuty i obostrzenia z tym związane) mamy szansę wykorzystać nadarzającą się sposobność, utrzymać wzrost gospodarczy i doprowadzić do rzeczywistej reindustrializacji. Globalne trendy nam sprzyjają.