Produktywność, a wydajność … czas na niesienie „kagańca” oświaty

Chciałbym odnieść się do artykułu „Produktywność pracy w Polsce – jak dogonić Europę?” Zamieszonego na stronie aleo.com 18.02.2020 dotyczącego produktywności poszczególnych nacji w Europie.

…”Czy jesteśmy leniwi?”…hmm. Rozumiem, że to pytanie autora „zajawki” na Linkedin” miało być dowcipne i prowokujące. Moim zdaniem dowcipne nie jest a prowokujące a owszem ale nie w taki sposób jak autor zapewne myśli.

Skądinąd ciekawy artykuł, niestety myli pojęcia produktywności i wydajności, a raczej używa ich zamiennie nie bacząc na różnice.

Oba pojęcia (wskaźniki) dotyczą efektywności.

Autor artykułu prawidłowo definiuje produktywność jako: „Produktywność pracy to miara wartości wytworzonej w konkretnym przedziale czasu lub przez określoną liczbą pracowników” lub jak to przyjęli autorzy badania liczbą RBH. Jednak w dalszej części artykułu używa go zamiennie z pojęciem wydajności. Kluczowe rozróżnienie jest takie, że produktywność jest miarą wartości. Podczas gdy wydajność jest miarą ilości.

Produktywność jest stosunkiem WARTOŚCI do ILOŚCI RBH potrzebnych na wytworzenie tej wartości. W omawianym przykładzie jako miarę wartości przyjęto PKB. Czyli odpowiada na pytanie – jaką wartość PKB wytwarzamy w godzinie naszej pracy.

Wydajność natomiast jest stosunkiem ILOŚCI wytworzonego dobra do CZASU potrzebnego na jego wytworzenie.

Różnica nie jest jedynie semantyczna. Najlepiej przedstawię to na przykładzie kucharza i restauracji.

Założenia. Niech produktem będzie jajecznica. Dwóch kucharzy wykonuje taką samą pracę i tylko tę pracę. Cały czas są zajęci. Jajecznice są skomponowane podobnie, z takiej samej ilości jajek i dodatków. Nie mają problemu ze zbytem swojej pracy. Do restauracji kolejka. Wszyscy klienci są zachwyceni jakością i smakiem jajecznicy.

Kucharz A – pracuje w przydrożnym zajeździe i w ciągu 4 godzin wydaje 100 jajecznic w cenie 10 złotych

Kucharz B – pracuje w restauracji z gwiazdką Michelin i wciągu 4 godzin wydaje 50 jajecznic w cenie 50 złotych.

Produktywność kucharza A to 250 zł na RBH

Produktywność kucharza B to 650 zł na RBH

A tymczasem…

Wydajność kucharza A to 25 jajecznic na RBH

Wydajność kucharza B to 12,5 jajecznicy na RBH

Który z nich jest lepszym kucharzem? Który jest sprawniejszym kucharzem? Który z nich jest bardziej leniwy?

Nie można na podstawie takiej analizy odpowiedzieć na te pytania.

Co może zrobić Kucharz A aby zwiększyć produktywność? Zwiększyć licznik lub zmniejszyć mianownik. Może zwiększyć cenę jajecznicy (licznik) może to spowodować zmniejszenie liczby klientów. Może jeszcze zwiększyć wydajność i wprowadzając „automatyzację” zwiększyć ilość wydawanych jajecznic w ciągu dostępnego czasu.

Co może zrobić Kucharz B aby zwiększyć produktywność? Zapewne nie może już zwiększyć i tak wysokiej ceny. Może natomiast poprawić wydajność wprowadzając „automatyzację”. Może też kupić/zatrudnić kucharza A aby pomagał mu w zwiększeniu ilości wydawanych jajecznic.

Powyższy przykład jest oczywiście uproszczony ale pokazuje różnice pomiędzy pojęciami produktywności i wydajności.

A jak to się ma do realnego biznesu i gospodarki. Zatem czas na przykład z życia wzięty.

Polskie przedsiębiorstwo (E) wykonuje (produkuje) urządzenie na zlecenie polsko-niemieckiego przedsiębiorstwa (D) świadczącego usługi na rzecz niemieckiej firmy inżynierskiej (C) będącej klientem niemieckiej firmy projektowej (B), będącej dostawcą do chińskiego klienta (A)

Chińskie klient (A) płaci za urządzenie 500 tys. euro

niemieckiej firmie projektowej (B), która poświęciła w sumie ok 500 RBH (zakładane było 400 RBH więc wydajność wyniosła tylko 80%)   na projektowanie i obsługę klienta (A) – osiągając produktywność 1000 euro na RBH lub jeśli policzymy marżę 200 euro na RBH, ponieważ wykonanie i montaż urządzenia zleciła firmie (C) za 400 tys. euro. Firma (C) poświęciła 100 RBH na znalezienie podwykonawcy (D), który wykona i zamontuje urządzenie za 300 tys. euro. Firma (D) zużyła 100 RBH na znalezienie, obsługę i nadzór polskiego wykonawcy (E), który zdecydował się wykonać i zamontować urządzenie za 100 tys. euro, w zakładanej przez projektanta ilości 1000 RBH (wydajność 100%) osiągając produktywność 100 euro na RBH.

Przykład prawdziwy. Zaokrągliłem tylko liczby aby łatwiej się liczyło ale strukturę i proporcje pozostawiłem bez zmian.

Wydawałoby się, że „lepszy gram handlu niż kilo roboty” – trochę tak. Wskazując na niską wydajność jako przyczynę niskiej produktywności Polski na tle innych krajów na świecie upraszczamy sytuację. Oczywiście podniesienie wydajności zwiększy naszą produktywność, a automatyzacja zwiększy naszą wydajność. Jednak to poszukiwanie możliwości generowania WARTOŚCI zwiększa produktywność. Polska mimo dynamicznego rozwoju w ostatnich 30 latach pozostaje w łańcuchu globalnego generowania wartości w takim miejscu jak w omawianym powyżej przykładzie. Jeżeli nasze firmy nie przeniosą się w tym łańcuchu o i kilka pozycji bliżej końcowego klienta to generowana WARTOŚĆ niewiele się zwiększy. Co zwiększa możliwość generowania WARTOŚCI: innowacyjność, inwestycje w badania i rozwój, w nowe produkty, nowe technologie, nowe rynki.