Otrzymałem bardzo ciekawy komentarz pod postem pt. „Potrzebujecie i szukacie pracowników? Ale czy na pewno ich potrzebujecie?”. Moja odpowiedź urosła do większego tekstu dlatego postanowiłem upublicznić ją jako odrębny post:
Komentarz Pana „Waldka” (Mistrza montażu):
W pełni się z Panem zgadzam. Pracuję w firmie z podobnymi problemami. Jednak uważam, że zamiast iść w tak nowoczesną technologię jak zautomatyzowane roboty, można byłoby najpierw wyposażyć pracowników w podstawowe sprzęty niezbędne do pracy. Spory problem jest również z transportem wewnętrznym oraz z zarządzaniem na poziomie montażu, co powoduje „znikanie” gotowych detali. A jak Pan się odniesie do tego, że pracownik musi wykonać od nowa ginące detale, do tego musi walczyć o narzędzia do pracy oraz wykonywać masę nieprzewidzianych czynności, aby skończyć zlecenie, na które z góry ma przewidzianą i narzuconą ilość roboczogodzin. A wszystko to po to, by dostać jakąkolwiek wypłatę.
Panie „Waldemarze”,
Dziękuję za ciekawy komentarz. Mój post pt. „Potrzebujecie i szukacie pracowników? Ale czy na pewno ich potrzebujecie?” dotyczył sytuacji, w której „proste” rezerwy wzrostu produktywności zostały już wykorzystane i decyzja o zatrudnieniu kolejnych osób wiąże się z pracą, której po prostu nie ma kto wykonać. Oczywiście ma to miejsce wtedy kiedy kierownictwo firmy (od Mistrza, poprzez Kierowników po Zarząd) ma świadomość zakresu realizowanych procesów. Ma również świadomość strat czasu (i tych jawnych i ukrytych), które powstają w procesie realizacji zlecenia. Co więcej kontroluje ten proces i redukuje straty czasu w nim powstające do minimum.
Wiele firm boryka lub też borykało się z podobnymi problemami co Pańska organizacja. Można sobie z nimi poradzić. Nie jest to łatwe ale bardzo proste. I zawsze jest wykonalne.
Trzeba sobie odpowiedzieć na kilka pytań:
- WYCENA roboczogodzin – Czy karty pracy obejmują wszystkie czynności niezbędne do wykonania zlecenia? Dział przygotowania produkcji/technolodzy/osoby przygotowujące karty pracy powinny określić zakres czynności i ilość roboczogodzin. Karty pracy powinny podlegać w tym zakresie weryfikacji zanim trafią w obszar produkcyjny, zwłaszcza w takim przypadku jeśli każde zlecenie jest inne.
- NORMOWANIE – Czy ilość roboczogodzin na kacie pracy jest adekwatna do zakresu prac? Oczywiście w tym miejscu można mieć zarzut, że zawsze robimy coś innego więc trudno o normowanie. Ale możemy to rozwiązać spójnymi, w każdym przypadku, takimi samymi zasadami wycen roboczogodzin i emisji kart pracy. Tak aby ten proces był powtarzalny, a karty obejmujące podobne zlecenia nie odbiegały od siebie. Co więcej proces normowania powinien być stałym przedmiotem troski i analiz dokonywanych przez kierownictwo.
- Transport wewnętrzny – Do czego służy transport wewnętrzny? W moim rozumieniu do sprawnego przepływu elementów przez proces produkcyjny. W takim rozumieniu transport wewnętrzny można zorganizować tak aby kompletował elementy potrzebne do wykonania zlecenia i nie przewoził ich w miejsce „montażu” jeśli nie ma wszystkich – KOMPLETACJA. Oczywiście potrzebne jest w tym momencie odpowiednie PLANOWANIE poprzedzających etapów (np. cięcia, palenia itd.). Potrzebujemy mieć również w tym procesie miejsca odkładcze na których będziemy mogli składować i kompletować detale z poprzednich etapów procesu zwłaszcza w sytuacji kiedy istnieje kilka ścieżek. Niezbędne są również listy sprawdzeń/listy zbioru, które umożliwią nam kontrolę ilości detali, materiałów i półproduktów.
- I tak dochodzimy do PLANOWANIA. W wielu przypadkach planowanie operacyjne jest zaniedbywane a jest ono niezbędne gdyż dzięki temu możemy zaplanować odpowiednie i optymalne zaangażowanie naszych zasobów: ludzi, maszyn, sprzętu.
- RAPORTOWANIE realizacji wykonania kolejnych etapów procesu jest niezbędne aby móc zaplanować następne kroki i czynności oraz przydzielić odpowiednio zadania. W dobrze zaprojektowanym systemie raportowania będziemy mogli zbierać informacje na temat strat czasu i przyczyn tych strat. Na tej podstawie można podjąć działania zapobiegawcze.
- Tak na marginesie, istnieją już dziś programy informatyczne – Autonomiczne Systemy Decyzyjne sterujące produkcją, które punktem 4 i 5 zarządzają bez udziału człowieka.
- DOSTĘP DO NARZĘDZI. Pracownik musi mieć niezbędne narzędzia do pracy. Jest oczywista oczywistość. Być może ten sprzęt i narzędzia są drogie? Ale pytanie brzmi – ile kosztuje nas minuta przestoju pracownika? Być może kierownictwo nie ma świadomości tego kosztu, a ta minuta może kosztować nawet złotówkę. Wtedy łatwiej jest podjąć decyzję o doposażeniu pracownika – praca będzie tańsza, wydajniejsza i szybsza. Jeżeli natomiast chcemy mieć kontrolę nad sprzętem to można doposażyć Brygadzistów, czy Mistrzów. Stworzyć dla nich odpowiednio wyposażone szafy lub też postawić szafy samoobsługowe, gdzie pracownicy po zalogowaniu będą mogli pobrać odpowiednie narzędzie. Tu rozwiązań jest wiele.
Panie Waldemarze to tyko kilka z możliwych rozwiązań i narzędzi. Kluczem jest odpowiedzialność za proces i wydajność. Odpowiedzialnością za wydajność nie można obciążać pracownika. Tu odpowiedzialne jest ZAWSZE kierownictwo.
Zapraszam do bezpośredniego kontaktu i współpracy w zakresie poprawy efektywności procesów produkcyjnych.
Ta mentalność została jeszcze po państwowej firmie i ciężko to wykorzenić jak by nie rowery to by transport zginął